Jak to będzie z tym obniżeniem wieku emerytalnego?
Wiadomości z biznesu podają, że planowane obniżenie wieku emerytalnego nadal przeciągane jest w czasie. Okazuje się, że reforma obniżająca wiek emerytalny ma kosztować do 2025 roku aż 140 mld złotych. Z czego wynikają trudności?
Za niższy wiek emerytalny będziemy musieli nieźle zapłacić
Już od wielu miesięcy słyszymy o niesamowitych wydatkach, jakie pociąga za sobą obniżenie wieku emerytalnego do lat 60 dla kobiet oraz lat 65 dla mężczyzn. Ministerstwo Finansów oszacowało, że będzie trzeba ponieść dodatkowe wydatki w ramach odwrócenia reformy wieku emerytalnego, co wiąże się z aż 140 mld złotych do 2025 roku. Z kolei dokumenty Biura Analiz Sejmowych wskazują, że utracone korzyści mogą sięgnąć na dłużą metę ponad 1,4 bln złotych. Z całą pewnością taka kolosalna kwota robi wrażenie i nie napawa optymizmem.
Okazuje się, że różnice w wysokości emerytur będą wręcz ogromne i ucierpią na tym najbardziej kobiety. Zmiany są przewidziane na październik 2017 roku, więc nijak się to ma do tego, co zakładał projekt prezydencki, według którego ustawa miała wejść w życie już w styczniu 2016 roku. Obecnie projekt znajduje się pod nadzorem Mosińskiego, który kieruje nadzwyczajną podkomisją. Projekt zyskał pozytywną opinię, dzięki Komitetowi Stałemu RM, ale resort finansów chciał dodatkowego elementu, który uprawniałby do przejścia na emeryturę, czyli obniżenia wieku ze stażem pracy. Przewidziano wówczas 35 lat stażu pracy dla kobiet oraz 40 lat dla mężczyzn.
Jednak w pierwotny projekcie, czyli projekcie prezydenckim nie ma zapisów, które pozwiązują obniżony wiek emerytalny ze stażem pracy. Zaproponowany przez Rząd termin wprowadzenia ustawy w życie wynika z konieczności przeprowadzenia konkretnych czynności, które mają przygotować ZUS oraz KRUS do przewidzianych zmian ustawowych.
Jak odnosi się do tego Morawiecki?
Podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. rozwiązywania problemów mieszkańców „Polski powiatowo-gminnej” padło pytanie do wicepremiera na temat jego stanowiska odnośnie obniżenia wieku emerytalnego. Morawiecki stwierdził, że popiera jak najbardziej wiek 60 i 65 lat, ale nie chce na siłę wypychać do szarej strefy ludzi, którzy mogą i chcą pracować. Co więcej podkreśla on, że średnia długość życia Polaków się wydłużyła, więc na emeryturę powinny odchodzić w tym wieku osoby, które pracowały ciężko fizycznie. Sądzi, że zbyt wczesne i sztuczne wypychanie ludzi na emeryturę może przyczynić się do obniżenia dobrobytu państwa, które nie będzie się już tak szybko rozwijać.
Artykuł: Mistrzu
Foto: parlamentarny